SONET I


17 lutego 2014, 13:19

Nic prócz pamięci, nic prócz cienia nie mam.

By w roześmianej szacie dżdżu się przedrzeć.

Bez tej wdzięczności, która roześmiana grą-gry,

Wciąż w krzepkiej wilii dziedzińca się skrada.

Ona jako samotność i jako zaślubiona przez ogień,

Wypatruje długie mili pragnienie, które ja skosztuję.

Nim we snach je odmieni, szczerością wizji wpierw ją odmienię.

Przed tym spojrzeniem, ukoisz się niewładnie. Jak?; dokładnie.

W samoistnym Oku Ciszy; wyjątkiem Twej kobiecości,

Zastygnę w świadomościach stałych, jak obrastający

Nieregularną grą przedmiot, złożony z runicznych strof.

Dusz niby Syjamskich, spajanych w poświęceniu myśli mych imion.

By dzień, w którym ja znów wymyślam czary nie zniknął.

Dopóki Wszechświat ludzkość ma za świętą podporę,

Dotąd twa piękność będzie władać wyobraźni kołem.

Tulios
20 listopada 2017, 18:50
super strona
04 lipca 2017, 00:32
super fajny

Dodaj komentarz